Kiedyś rozmawiałem z przyjacielem wykonawcy malarstwa. . . cóż, faktycznie kłóciliśmy się. . . o względnych różnicach pomiędzy profesjonalnie wykonaną robotą lakierniczą a wysiłkiem majsterkowania. Oczywiście trzymałem się tego drugiego. Nie chodzi o to, że mam problem z zawodowcami, ani z nikim, kto chce rzucić im trochę pracy.
Istotą mojego argumentu było to, że sumienny majster potrafił równie dobrze pracować nad pomalowaniem muru jako sumiennego profesjonalisty.
Mój kolega odparł, że duża różnica między zawodowcami i majsterkowiczami polegała na tym, że dla pierwszego z nich było to 80% przygotowania i 20% malowania, podczas gdy dla drugich dane były odwrócone. Kiedy ten preparat zostanie zredukowany do zaledwie odrobiny gry wstępnej, efektem końcowym jest malowanie, które nie potrwa długo.
Zgadzam się z jego punktem, ale twierdzę, że żaden "sumienny" twórca nie podejmie tak nieudanego podejścia do przygotowania. Ale prawda jest taka, że wielu majsterkowiczów nie jest tak sumiennych. I nigdzie nie są mniej świadomi, z mojego doświadczenia, niż gdy chodzi o malowanie betonu - a konkretnie podłogi garażowe. Dobre przygotowanie jest absolutnie niezbędne do dobrej jakości malowania podłóg garażowych. Beton jest porowaty, a zatem często zbyt mokry lub oleisty, aby utrzymać powłokę farby. Często jest też zbyt zimno i gładko.
Dlatego często słyszę, jak ludzie narzekają na to, że marnowanie czasu i pieniędzy to malowanie podłogi garażu.
Zrobili to, a rok lub dwa później farba zaczęła obierać i odpryskiwać.
Inni jednak pomalowali swoje podłogi w garażu, a lata później nadal zachwycali się trwałością pracy. Różnica w tych dwóch doświadczeniach jest przygotowaniem. Przeczytaj etykietę, postępuj zgodnie z instrukcjami i poświęć 80% swojego czasu na przygotowanie, a prawie na pewno znajdziesz się w obozie szczęśliwego DIYera, zamiast marudzić DIYer.
Aby pomóc Ci zacząć, przygotowałem podstawowy artykuł na temat stosowania farby podłogowej Garage Like a Pro .
Zdjęcie © BigStockPhoto